Egzamin na prawo jazdy w PRLu a teraz - krótkie porównanie
- Szczegóły
Czasu PRL-u to istotny etap w historii naszego kraju. I chociaż nie chcielibyśmy do niego wracać, to jednak z pewnym sentymentem spoglądam wstecz na rzeczywistość Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, która znacząco różniła się od współczesności. A jak w tamtych czasach wyglądał kurs i egzamin na prawo jazdy? Dowiesz się, czytając dalszą część tego artykułu.
Przebieg egzaminu na prawo jazdy w czasach PRL
Egzamin na prawo jazdy w czasach PRL-u przebiegał nieco inaczej niż obecnie. Przede wszystkim sprawdzian umiejętności w tamtych latach odbywa się w ośrodku, w którym kursant się uczył, a także w obecności jego instruktora. Na miejsce przyjeżdżała trzyosobowa komisja wyznaczona przez wojewodę. Tak wytypowany egzaminator zasiadał jednak na tylnej kanapie, a jego kompetencje często bywały dość ograniczone. Cały egzamin przebiegał dość szybko. Co ciekawe, jego zdawalność była niemal stuprocentowa.
Egzamin na prawo jazdy a problem łapówek
Zgodnie ze specyfiką panującego w czasach PRL-u ustroju politycznego, niemal wszystkie dziedziny gospodarki były znacjonalizowane. Dotyczyło to również szkoleń przyszłych kierowców. Przez wiele lat po wojnie kursy prawa jazdy prowadziły tylko dwie organizacje: Polski Związek Motorowy (PZM/PZMot) oraz Liga Obrony Kraju (LOK). Z czasem prawo do organizowania szkoleń uzyskały również inne instytucje i przedsiębiorstwa państwowe, a także organizacje wojskowe, naukowe i społeczne związane z motoryzacją, a nawet osoby fizyczne (chociaż zdarzało się to bardzo rzadko). Niemniej wszystko odbywało się pod czujną kontrolą organów państwowych.
“Elki” w PRL-u
Zgodnie z przepisami do szkolenia kierowców mogły być wykorzystywane wyłącznie pojazdy zgodne z aktualnymi standardami technicznymi. Kursanci jeździli więc przede wszystkim samochodami rodzimej produkcji, a więc Syrenami, Warszawami, Żukami. W tej grupie nie mogło zabraknąć również Malucha, który służył zarówno podczas szkoleń, jak i egzaminów aż do lat dziewięćdziesiątych!